Beskid Niski sercu bliski, a raczej Magura Małastowska blisko Magurskiego Parku Narodowego. Zaczęłam ten post dość enigmatycznie, jednak składa się na to sporo czynników. Parki Narodowe - to przygoda, która w początkowej fazie była mocno niesprecyzowana i mocno nienaszkicowana. Raczej jako laik starałam się poznawać tereny Parków Narodowych krok po kroku, jednak i tu też, jak w każdej przygodzie, nie obyło się bez potyczek, gubienia szlaków, falstartów, czy nawet przeświadczenia, że Magura Małastowska leży w Magurskim Parku Narodowym!
Tak, tak. Pochodząc z terenów Beskidu Niskiego i Magurskiego Parku Narodowego pomyliłam się tak sromotnie! Po kolei jednak zaczynając od tamtej wędrówki na samym początku zwiedzania Parków Narodowych wybrałam się z Gorlic przechodząc ulicą Łokietka do Wierzchowiny żółtym szlakiem, by potem zielonym odbić na Magurę Małastowską, która liczy sobie 813 m.n.p.m. Przechodząc przez Musiałówkę, a potem dalej natknęłam się na Cmentarze Wojenne. Pogoda była dobra, aczkolwiek roztopy dały o sobie znać. Miałam nie za dobre buty (a buty na szlaku to podstawa!), które przemokły mi bardzo aż do tego stopnia, że po tej wyprawie dowiedziałam się co to są ostrygi na nogach...
Blisko tzw. gospodarstwa Trzech Kopców natknęłam się na konie, a dalej idąc mogłam dojść do krzyża milenijnego, który nocą rozświetla się i widać go z samych Gorlic. Jednak tamtym razem nie szłam tamtędy, gdyż kierowałam się w stronę Przełęczy Żdżar i Sołtysiej Góry. Idzie się tam długo i lekko pod górę. Roztopy dawały o sobie znać. Często brodziło się w błocie i śniegu, a pod śniegiem często były wielkie kałuże. No cóż, skoro wybrałam sobie ten szlak, to chciałam go przejść.
Miejscem postojowym było schronisko na Magurze Małastowskiej, gdzie zakwaterowałam się i spędziłam dość długą noc w malutkim pokoiku. Tutejsze schronisko oferuje menu w bardzo przystępnej cenie i co ciekawe, kuchnia znajduje się pod podłogą, a bar na ruchomej windzie, która wyjeżdża i zjeżdża do kuchni. Nie zapomnę sobie tamtej nocy garstki młodych ludzi, którzy grali w zabawną grę "Mafia" i przyczynili się do tego, że to była moja "długa noc". Lubię spać w schroniskach, ponieważ jest to jedno tak naprawdę z lepszych doświadczeń. Można bowiem spotkać i poznać dużo interesujących ludzi.
Następnego dnia chciałam przejść już krótszy szlak, a mianowicie padło na szlak żółty do Oderne, by stamtąd wzdłuż Oderniewskiego Potoku zejść do Uścia Gorlickiego. Niestety, spore roztopy, uwierające buty dawały mi się we znaki, a i też gubiłam co jakiś czas szlak i ciężko było mi znaleźć jakieś oznaczenia, toteż skręciłam na Przysłup, by wyjść w Nowicy, a potem przez Oderne do Uścia Gorlickiego. Oczywiście zmodyfikowałam szlak z powodu podłoża, które było niestabilne, co przyczyniało się do tego, że co jakiś czas wpadałam w wielkie kałuże pod śniegiem.
W Przysłupie znajduje się kościółek pw. św. Michała Archanioła z 1736 roku, w Oderne z kolei pw. św. Stanisława z 1898 roku, natomiast w Nowicy pw. Zaśnięcia Matki Bożej z 1889 roku, a i również cudowne źródełko i pomnik B. Antonycza. W Uściu Gorlickim z 1786 roku znajduje się kościół pw. św. Paraskiewy, a i też pomnik poległych Łemków. Stamtąd też złapałam autobus relacji Wysowa-Gorlice i skończyłam swoją męczącą wyrypkę po roztopach.
Lubię być na tych terenach, gdyż są one dzikie i mało uczęszczane przez turystów, aczkolwiek zmienia się to z każdym rokiem. Z Uścia Gorlickiego można nie tylko dojechać do Wysowej i Gorlic, ale też przez Gładyszów do Zdyni, gdzie odbywa się co roku pod koniec lipca Łemkowska Watra, coroczny festiwal kultury łemkowskiej, który gromadzi społeczność łemkowską z całego świata.
Dalej znajduje się Konieczna, przejście polsko-słowackie.
Jakkolwiek by to nazwać i opisać, myślałam wtedy, że zwiedzam Magurski Park Narodowy, który jednak nie wszedł w poczet Parków Narodowych. Natomiast chciałam opisać ten szlak z powodu omylności jaka czasem mnie spotykała w trakcie moich wędrówek szlakami Polskich Parków Narodowych. Niestety mój azymut zawiódł w tamtym czasie. Dopiero kilka miesięcy później przeszłam Magurski Park Narodowy, który okazał się być dla mnie Diabelskim Parkiem Narodowym.
A jak do tego doszło? Czytaj wpis:
Komentarze
Prześlij komentarz