Co jest najważniejsze w życiu? Czasem człowiek zastanawia się nad sensem tego pytania i szuka gorączkowo odpowiedzi na nie. Brnie w wyjaśnieniach i tłumaczeniach, że tak naprawdę dach nad głową jest najważniejszy, lub praca albo miłość, czasem pieniądze, a czasem spełnienie marzenia. Dla niektórych jest to samochód, dla innych mieszkanie. A ja znam takich, dla których najważniejsze jest zdrowie, a ostatecznie życie.
Rozpoczynając tamtego roku ostatnią wędrówkę w Parku Narodowym oficjalnie zaliczonym jako 11 nie sądziłam, że zadam sobie to pytanie krocząc po kampinoskich ścieżkach. Moim startem na kolejną trasę była wieś Truskaw. Miałam przed sobą około 23 kilometry idąc poszczególnie oznakowanymi szlakami "Do Karczmiska", przechodząc przez Ćwikową Górę oraz Cmentarz Palmiry, by potem zahaczyć o Białą Górę, a następnie do Sierakowa idąc zielonym szlakiem znaleźć się ostatecznie w Izabelinie.


Jak na tamten czas pogoda była łaskawa dla mnie, aczkolwiek było sporo błota, co jakiś czas natrafiałam na bagna, ale dzięki licznym kładkom mogłam przejść "suchą stopą" nad podmokłymi terenami. Tutaj piachy i bagna zawsze broniły Puszczę Kampinoską przed zakusami ludzi. Ten niegościnny teren służył za to znakomicie rozwojowi lasu. Kiedyś była tutaj wielka rzeka, której dolina miała 18 kilometrów szerokości. Po ustąpieniu lodowca poziom rzeki obniżył się. Pozostały po niej piaszczyste łachy i kilka koryt. Z czasem wiatr usypał z ławic piasku wydmy, a koryta, z wyjątkiem jednego - dzisiejszej Wisły - wyschły. Na ich miejscu powstały torfowiska. Na całym tym obszarze pojawił się las.


Krocząc licznymi szlakami, które znajdują się na tym terenie wielokrotnie miałam poczucie przygnębiającej ciszy. Co jakiś czas mijałam biegaczy lub rowerzystów, ale również liczne pomniki, które powstały na cześć nie tylko poległym z II wojny światowej... Drzewa były od czasu do czasu połamane a listopadowa aura oddawała ciekawy charakter niesamowitej historii i wspomnień kryjących przez ten wielki las...
Trzeba było bardzo uważać by nie zboczyć ze szlaku, ponieważ mogło się to nieoczekiwanie skończyć w błotnej sadzawce. Raz niestety wpadłam do bagnistej kałuży, a z kolei na tamten szlak po przeczytaniu tabliczki weszłam na własną odpowiedzialność. Na moje szczęście nie spotkałam żadnej zwierzyny, aczkolwiek chodziło mi po głowie zgraja łosi, które żerują sobie przy okolicznych pniach.
Co jak co, ale chlubą Kampinoskiego Parku Narodowego jest bogata fauna. Stwierdzono występowanie tutaj 4 tysięcy gatunków zwierząt. Obok łosi znajdują się tutaj bobry, rysie, sarny, dziki, lisy, zające i 16 gatunków gryzoni. Bogaty jest tutaj świat nietoperzy, a także jelenie, a nawet same wydry.


Jest tutaj sporo szlaków. Na terenie Parku i jego otuliny wyznaczono 360 kilometrów szlaków pieszych oraz 200 kilometrów szlaków rowerowych. Wzdłuż wyraźnie oznakowanych tras są miejsca odpoczynku, drogowskazy i tablice z mapami Kampinoskiego Parku Narodowego. Najłatwiej z kolei dotrzeć tutaj samochodem. Ruch pojazdów silnikowych dopuszczony jest na niektórych drogach w obrębie Parku Narodowego. Przy trasach urządzono rozległe parkingi.
Obszar Puszczy Kampinoskiej wielokrotnie był areną walk. Lasy pamiętają Potop Szwedzki, Insurekcję Kościuszkowską, czy Powstanie Styczniowe. Po puszczy porozrzucane są mogiły żołnierzy z obu wojen światowych, a szczególnym miejscem jest cmentarz - mauzoleum w Palmirach. To tam przystanęłam na chwilę kiedy to młodzież szkolna śpiewała akurat pieśń patriotyczną pod polską biało-czerwoną flagą, a widok tych setek krzyży dał mi odpowiedź na pytanie "Co jest najważniejsze w życiu?"
Wolność jest odpowiedzią na to pytanie.
Krocząc po kampinoskich szlakach, a potem po kolejnych w innych Parkach Narodowych w końcu jasno klarował się mój cel i sens całej tej dwuletniej przygody. A jaki? Śledź mój blog, a dowiesz się już niebawem...
A dla Ciebie?
Co jest tak naprawdę najważniejsze w życiu?
"TU SPOCZYWAJĄ POLACY
zamordowani przez hitlerowców
w latach 1939-1943
za to, że walczyli
o WOLNOŚĆ i POSTĘP"
Komentarze
Prześlij komentarz