Naprzeciwko Tatrzańskiego Parku Narodowego

Odpoczynek, spokój i relaks to nieodłączne elementy dobrego nastroju i pozytywnego nastawienia. Gdzie odnaleźć to wszystko? U podnóża Tatr w Termach Chochołowskich nieopodal Witowa! Bardzo polecam te termy akurat dlatego, że niedaleko znajdują się wloty do Doliny Chochołowskiej i Kościeliskiej. Można połączyć przyjemne z pożytecznym, tj. spędzając cały dzień grzejąc się w ciepłych termalnych wodach, a następnego dnia kroczyć po tatrzańskich szlakach. 


Był wtedy styczeń. Rok z kolei zaczął się z wielką pompą na sylwestrze w Zakopanem gdzie rozbrzmiewała muzyka "Miłość w Zakopanem" oraz "Despacito". Po przyjeździe do Zakopanego, gdzie było ponad 80 tysięcy ludzi stwierdziliśmy, że razem z organizatorem kuligów spędzimy ten czas w bryczce jadąc w głąb Pasma Gubałowskiego, by potem oddać się rozkoszy podniebienia smakując dobrą smażoną kiełbasę przy ognisku z ciepłą herbatką i oscypkiem zamoczonym w żurawinie. Trzymając pochodnię i śpiewając piosnki góralskie witałam Nowy Rok z nadzieją na lepsze jutro.


Czas nowych wyzwań zbliżał się nieuchronnie, gdyż na tamten czas byłam po 11 Parkach Narodowych, a przede mną pozostało 12 do zwiedzenia. Po sylwestrze pora powrotu do Zakopanego była dość szybka, gdyż pod koniec właśnie stycznia Nowego Roku powróciłam na szlak czarny z Witowa na Gubałówkę. Było sporo śniegu, a i też ten śnieg nie był na tyle przyczepny, by można było spokojnie podejść pod górę nie ślizgając się.


Czarny szlak prowadzi przez Płazowski Wierch, Mietłówkę, Palenicę Kościeliską oraz Butorowy Wierch, by ostatecznie przejść do Gubałówki, a stamtąd do Wojdyłówki, gdzie ukończyliśmy ten krótki przyjemny szlak skracając go nieco ze względu na transport do Zakopanego.


Szlak jest bardzo przyjazny i nie sprawia trudności, aczkolwiek w lesie jeżeli się dobrze nie obserwuje oznaczenia, można pobłądzić. Optymalny i pożyteczny odpoczynek z Tatrzańskim Parkiem Narodowym w tle dało mi sporo wytchnienia i siły na kolejne dni w tygodniu. Co jak co, ale w oddali Tatry prezentują się bardzo okazale. 

Płomień Nowego Roku, który został rozpalony w czasie nocy sylwestrowej symbolizował dobry początek kolejnych wyzwań z ostatnimi Parkami Narodowymi. Nie sądziłam, że sylwestrowa karma z pociągową przygodą i powrotem do domu będzie towarzyszyła mi w kolejnych wyprawach. A jednak!

Tatry widziane z Gubałówki prezentują się w każdej porze roku majestatycznie. Wzbudzają respekt i pokorę. Dzięki i tego typu szlakom doświadczyłam dystansu, z którego można również obserwować Parki Narodowe.

Człowiek potrzebuje czasem małej zadumy nad toczącym się życiem. Nowy Rok zawsze kojarzy mi się nie tylko z przemijaniem i dodawaniem lat w metryce, ale również daje nadzieję na lepsze jutro, na inny kierunek, który można wybrać kształtując stare nawyki na nowe. Jest to jakby proces przejścia z jednej strony mostu na drugą, gdzie perspektywa obserwacji swojego życia z dystansu staje się fenomenalną zmianą i chęcią wprowadzenia postanowień.

A Ty? Jakie masz zatem marzenia do zrealizowania i postanowienia na Nowy Rok? 

Komentarze