"Wędrówką jedną życie jest człowieka" to jedna z tych piosenek, która mi towarzyszyła w trakcie zwiedzania wszystkich Parków Narodowych, a szczególnie jednego... Bieszczadzkiego. Tak! To jeden z tych Parków, do których już wracam. Jest to miejsce, gdzie spokojnie można przemyśleć istotę pierwszych słów piosenki, a i całą jego treść. To nic, że czeka nas śmierć, to nic, że brak nam tchu, to nic, dopóki sił będzie starczyć, to będzie się szło.
Tak jak wtedy, kiedy postanowiliśmy większą grupą pojechać w Bieszczady! A majówka wtedy była w Polsce bardzo długa! Po przyjeździe z Biebrzańskiego i Narwiańskiego Parku Narodowego przepakowałam manatki i bety, by wystarczyło ich na 3 kolejne dni w Bieszczadzkim Parku Narodowym. Nie tylko my myśleliśmy wyjechać w Bieszczady, ale i zapewne pół Polski. Na szlakach było bardzo dużo ludzi! Jednak znaleźliśmy na to takie rozwiązanie, że wychodziliśmy na szlaki z samego rana. Samotniczo wybrałam się np. na jeden ze szlaków do Cisnej, z kolei kiedy przyjechaliśmy, to jeszcze zrobiliśmy symboliczne 10 kilometrów z Wetliny przez Przełęcz M. Orłowicza czerwonym szlakiem na Smerek, by potem zejść do miejscowości Kalnicy tuż przed Smerek, a kończąc wędrówkę po asfalcie do Wetliny.
Ah! Jaki to piękny las był wtedy: soczysty, zielony, taki klarowny i dziewiczy! Naprawdę tamten czas był wspaniały dla nas. Cieszyliśmy się każdą chwilą spędzoną na szlaku. Środowisko przyrodnicze z kolei tych gór tutaj posiada wyjątkowe walory:
- rozległe karpackie lasy, bogate w zwierzynę,
- połoniny, rozciągające się ponad górną granicą lasu, z osobliwą florą o wschodniokarpackim i alpejskim charakterze,
- malownicze doliny po dawnych wsiach, zwane "krainą dolin".
Ogólnie starania o utworzenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego rozpoczęły się w latach pięćdziesiątych, gdy Bieszczady stały się obiektem szczególnego zainteresowania przyrodników i turystów. Przyrodnicy uważali za konieczne i pilne objęcie ochroną wyjątkowo cennych fragmentów Karpat Wschodnich znajdujących się na terenie naszego kraju.
Bieszczady charakteryzują się tzw. "rusztową" budową grzbietów, które biegną równolegle do siebie z południowego wschodu na północny zachód. Wysokość grzbietów wzrasta ku wschodowi, osiągając 1346 m.n.p.m. w masywie Tarnicy. Inne główne szczyty górskie to: Kińczyk Bukowski (1251 m.n.p.m.), Rozsypaniec (1272 m.n.p.m.), Halicz (1333 m.n.p.m.), Kopa Bukowska (1312 m.n.p.m.), Krzemień (1335 m.n.p.m.), Bukowe Berdo (1313 m.n.p.m.), Szeroki Wierch (1315 m.n.p.m.), Połonina Caryńska (1297 m.n.p.m.), Połonina Wetlińska (1253 m.n.p.m.), Smerek (1222 m.n.p.m.), Wielka Rawka (1307 m.n.p.m.) czy Krzemieniec (1221 m.n.p.m.).
Na bezleśnych grzbietach wysokich pasm występują malownicze kilkumetrowej wysokości skałki. Tworzą one zespoły w formie długich grzebieni, a ich pionowe ścianki zwrócone są na ogół ku południowemu zachodowi. Najniżej położone doliny znajdują się na wysokości około 600 m.n.p.m. Ze zboczy gór spływają potoczki łącząc się w dolinach w większe potoki jak: San, Terebowiec, Wołosatka, Rzeczyca, Wołosaty, Wetlina, Potok Nasiczański czy Górna Solinka. W górnym biegu płyną one równolegle do głównych grzbietów, po czym przecinają pasma górskie w kierunku północnym, tworząc piękne przełomowe doliny. Potoki bieszczadzkie tworzą specyficzny, tzw. "kratowy" układ.
Bieszczady Wysokie to ważny obszar źródliskowy w obrębie głównego europejskiego działu wód, rozdzielającego i zasilającego zlewiska Morza Bałtyckiego i Czarnego. Jest to region o dużej zasobności wodnej, średniej zmienności odpływu całkowitego i o niewielkim zasilaniu podziemnym. Rzeki i potoki na tym obszarze mają zasilanie deszczowo-gruntowo-śnieżne.
Urozmaicona morfologia gór jest efektem procesów rzeźbotwórczych i zróżnicowanej budowy geologicznej. Bieszczady charakteryzuje rzeźba strukturalna, gdzie jednostki morfologiczne są sprzężone z jednostkami tektonicznymi i litologią płaszczowin.
Długie i równoległe grzbiety zbudowane są z odpornych piaskowców krośnieńskich lub ciśniańskich, szerokie obniżenia dolinne ukształtowane są w kompleksie skał piaskowcowo-łupkowych, zaś doliny poprzeczne do zboczy (przełomowe) wyżłobione są w miejscach spękań i uskoków tektonicznych. Występowanie na grzbietach skałek reliktowych i stopni typu kuest jest uwarunkowane litologicznie. Powstały one w efekcie peryglacjalnej morfogenezy, o czym świadczą występujące u ich podnóża zwietrzeliny tj. rumowiska skalne. W Karpatach Wschodnich dla tych form używa się często nazwy Gorgany.
Może i czas ucieka, może i tamta majówka szybko minęła, ale pewne rzeczy zostają na dnie serca i ducha. Prawdziwe anielskie oblicze Bieszczadzkiego Parku Narodowego wielokrotnie przedstawiało mi te piękne połacie, szerokie połoniny w różnych kolorach wiosny, lata, jesieni czy zimy. Myślę, że w Bieszczadzkim Parku Narodowym należy być każdego miesiąca w roku, bo każdy miesiąc oddaje inną szatę jakże charakterystycznego tego regionu.
Tamta historia się skończyła, Bieszczady stają się z roku na rok coraz inne, takie unowocześnione. Remonty, pojawienie się schodów kamiennych do Tarnicy, czy rozebranie starej Chatki Puchatka na rzecz nowego schroniska na Połoninie Wetlińskiej... te i inne rzeczy idą z duchem czasu. Zmienia się świadomość, zmieniają się ludzie, ale myślę, że Bieszczady w swojej prostocie jednak zostają takie same. Zwiedzając kilka razy w przeciągu tych dwóch lat przygody z Parkami Narodowymi Bieszczadzki Park Narodowy nabierałam duchowej siły na bieżące sprawy dnia codziennego, ale również potrafiłam tam odpocząć i zatrzymać czas, a może nawet go oszukać...
I tak jak w tej piosence "Wędrówką jedną życie jest człowieka": "będę szedł, będę biegł, nie dam się"...
Bieszczady... do następnego razu...
Komentarze
Prześlij komentarz