Co jak co, ale zima potrafi zaskakiwać, na tyle, że wszystko jest tak przykryte białym puchem iż ciężko rozróżnić niekiedy właściwy szlak, którym się podąża. Wylądowaliśmy w Kudowej-Zdrój, skąd można prostymi niby szlakami udać się do takiego miejsca, gdzie można było do tego stopnia zaskoczyć się zimie, że gubiło się własny cień! Oczywiście, że opowiadam o Błędnych Skałach w Parku Narodowym Gór Stołowych! Jak do tego doszło, że trafiliśmy akurat tam i dokładnie zabłądziliśmy w śniegowym, skalnym labiryncie?
By wyruszyć w tamtą podróż od nowa chciałabym przybliżyć istnienie labiryntu jakim są Błędne Skały. W ogóle co to za nazwa!
Ten labirynt jest bezpośrednio powiązany ze strukturą piaskowca. Procesy wietrzeniowe, prowadzące do stopniowego rozpadu skały, działają najwydajniej tam, gdzie skała obfituje w różnego rodzaju nieciągłości, takie jak spękania. Do wnętrza piaskowcowego masywu przenika wówczas woda i niszczy go na różne sposoby: wypłukując i rozpuszczając spoiwo łączące poszczególne ziarna piasku, zamarzając i rozsadzając skałę, czy nawet tworząc lepsze warunki siedliskowe dla roślin, które także oddziałują niszcząco na piaskowiec. Najbardziej intensywne są procesy wietrzenia w miejscach, gdzie spękania krzyżują się i tu właśnie powstały rozszerzenia w labiryncie - "place" w piaskowcowym skalnym mieście.
W strefach pozbawionych spękań lub tam, gdzie jest ich mniej wietrzenie działa wolniej, dlatego bardziej masywne partie pozostały jako bloki pomiędzy krzyżującymi się szczelinami. Wędrując wśród korytarzy Błędnych Skał prędko się jednak przekonamy, że naśladowanie przez szczeliny kierunków spękań to nie jedyny przykład związków między budową geologiczną a rzeźbą terenu w obrębie tego ciekawego obiektu.
Jak tam dotrzeć?
Do Błędnych Skał możemy dotrzeć na kilka sposobów. Najpopularniejszy jest dojazd samochodem 4-kilometrową trasą, która rozpoczyna się przy Szosie Stu Zakrętów. Przejazd jest płatny, a droga jest otwarta jedynie w sezonie letnim. Z uwagi na fakt, że droga jest wąska, obowiązuje na niej ruch wahadłowy. Wjazdy odbywają się o pełnych godzinach. Do Błędnych Skał możemy dotrzeć również kilkoma szlakami pieszymi.
Od strony Ostrej Góry prowadzi zielony szlak (1 godzina, 3 kilometry, stromo pod górę), od Karłowa przez wierzchowinę Skalniaka szlak czerwony (1 godzina i 30 minut, około 4 kilometry), z Pstrążnej przez Bukowinę Kłodzką szlak zielony (1 godzina, 3 kilometry), z parkingu przy Szosie Stu Zakrętów szlak niebieski (50 minut, 2,5 kilometry), z Kudowy-Zdroju przez Jakubowice szlak czerwony (2 godziny i 30 minut, około 8 kilometrów). Można skorzystać także ze ścieżki edukacyjnej "Czynna ochrona ekosystemów w Parku Narodowym Gór Stołowych", która rozpoczyna się przy parkingu przy Szosie Stu Zakrętów (1 godzina i 30 minut, około 3,7 kilometra).
Zwiedzanie Błędnych Skał jest płatne, a bilety wstępu są sprzedawane w kasie przy górnym parkingu. Wędrówka przez skalny labirynt odbywa się trasą turystyczną, która na tym odcinku jest jednokierunkowa. Przejście labiryntu zajmuje około 40 minut, powrót wytyczono czerwonym szlakiem. Pewnie zastanawiacie się, którą trasą szliśmy przecierając mój kolejny Park Narodowy? Oczywiście, że szłam ostro pod górę, co jest załączone na zdjęciach obok. Jak do tego doszło, że akurat znalazłam się w tamtym miejscu w porze zimowej?
Plan był prosty. Po zwiedzeniu kolejnego Parku Narodowego przyszedł czas na mój następny, tym razem 14 Park Narodowy, który się znajdował nieopodal miasta Kudowa-Zdrój. Ten czas wypadł w porze ferii zimowych. Z racji właśnie tej pory zimowej wiedzieliśmy, że dojeżdżając na miejsce nie będziemy się spodziewać turystów. I rzeczywiście. Odwiedzając budynek Dyrekcji Parku Narodowego Gór Stołowych zapytaliśmy się, czy jest płatny wstęp do Parku Narodowego. Nie było takiej opłaty, natomiast uwrażliwiono nas, że na szlaki Parku Narodowego Gór Stołowych w porze zimowej wchodzi się na własną odpowiedzialność! No tak, wiedzieliśmy, że Park Narodowy Gór Stołowych jest w gruncie rzeczy terenem skalnym, więc odpowiednio również się przygotowaliśmy do tej wyprawy. Stuptuty czy raczki były naszym nieodzownym wyposażeniem, a i też gwizdek lub kubek ciepłej herbaty z miodem lub cukrem na szlaku również były dobrą opcją.
Wybraliśmy się wczesnym rankiem spacerem przez miasto Kudowa-Zdrój w kierunku Czermna, gdzie znajduje się słynna Kaplica Czaszek. Niestety nie mieliśmy zasobów czasowych, więc minęliśmy ten ciekawy zabytek i skierowaliśmy się w stronę ruchomej szopki zielonym szlakiem. Było pierońsko mroźno i zimno.
Spowity mgłą krajobraz wzbudzał raczej chęć zanurzenia się pod kołdrę i poduszkę aniżeli wyjście na szlak. Było mroczno i tak cicho na szlaku, że tylko chrupot naszych raz po raz kroków w śniegu dawał do zrozumienia, że coś żyje w lesie. Zielonym szlakiem mijając i zwiedzając ruchomą szopkę skręciliśmy idąc stromo pod górę do Pstrążnej, gdzie dalej prowadził nas asfalt. Przez Bukowinę Kłodzką szliśmy dalej ostro pod górę, a tuż pod Błędnymi Skałami znajdowały się schody skalne z poręczami, które pomagały nam przy wręcz dźwiganiu się po śliskim podłożu na górę. Było bardzo niebezpiecznie.
Garść przydatnych informacji: Labirynt Błędnych Skał powstał w obrębie najwyższej partii tzw. górnego piaskowca ciosowego - najmłodszej serii skalnej w Górach Stołowych. Grubość warstwy piaskowca wynosi w tym miejscu około 10 metrów! Jest ona pocięta gęstą siatką spękań pionowych. Spękania te tworzą bardzo regularny układ. Jest on tworzony przez spękania biegnące w trzech kierunkach.
Pierwszy z nich jest nieco odchylony na wschód od północy i wyznacza go azymut 15-20. Druga grupa spękań ma rozciągłość niemal idealnie wschód-zachód (azymut 85-90). Spękania trzeciej grupy biegną z północnego zachodu na południowy wschód (azymut 130-135). Spękania zostały poszerzone do rozmiarów szczelin i wąskich korytarzy. To właśnie nimi przeciskaliśmy się zwiedzając Błędne Skały!
Generalnie ciekawa przygoda jest z tymi Błędnymi Skałami, gdyż można pobawić się w chowanego ;) A tak na poważnie, to nie jeden dorosły może mieć tam problemy z przeciskaniem się przez te szczeliny i wąskie korytarze, czy nawet może mieć problemy z klaustrofobią, bo tamtejsze skały dają takie poczucie zamknięcia i niemożności wydostania się z nich.
Oczywiście, że pogubiliśmy się i wyszliśmy za wcześnie z Błędnych Skał i nie skręciliśmy odpowiednio zgodnie z czerwonym szlakiem, a przynajmniej się tak nam wydawało. Rzeczywiście można pobłądzić w tych Błędnych Skałach, jak błędnik został nam tam lekko w nich zachwiany.
Tak jak wspomniałam, nie było ciepło, więc dotykanie skał było raczej niewskazane, gdyż przeszywało je spore zimno. Mróz i sople lodu oddawały nam uroczy widok tego labiryntu, aczkolwiek nie zachęcało to do dalszego penetrowania szlaku. Jednakże musieliśmy wrócić do kwaterunku, więc czerwonym szlakiem przez Jakubowice zeszliśmy do Kudowej-Zdrój. Sama trasa zajęła nam raptem 15 kilometrów w 5 godzin.
Myślę, że czas tam spędzony był warty tego, by zwiedzić Błędne Skały akurat w porze zimowej. Co jak co, ale zima nas zaskoczyła w tym przypadku. Dobrze, że przygotowaliśmy się odpowiednio.
Pamiętaj! Idąc na szlak na własną odpowiedzialność miej kompana i bądź odpowiednio wyposażony!!
Jeżeli idziesz sam, miej tego świadomość, że w niebezpieczeństwie jesteś zdany tylko i wyłącznie sam na siebie, a to może zagrażać Twojemu zdrowiu lub nawet życiu!!
Komentarze
Prześlij komentarz