Czasem pewne zmiany w życiu determinują nieoczekiwany zwrot w myśleniu i schematach, do których człowiek się przyzwyczaja przez kilkanaście lub kilkadziesiąt lat. Akurat tamta zmiana spowodowała wyklucie się pewnej idei, a mianowicie zrodziła się myśl podróży po wszystkich Parkach Narodowych Polski.
Co ciekawe, mało ludzi było na szlaku. Miałam poczucie stopnienia się z krajobrazem, który był nienaruszony, taki jak miał być. Rozkwitająca wiosna, bazie, kaczeńce i właśnie te krokusy, które dopiero zaczęły się pojawiać na polanach i w dolinkach. Tatrzański Park Narodowy to zaczarowana baśń, która nigdy się nie kończy. Wtedy, czystość i wilgotność powietrza była nieskazitelna. Dobrze mi się oddychało i kroczyło przed siebie. Trasa była prosta. Kierowałam się do Schroniska na Hali Ornak. Mimo, że nie było jako tako śniegu w dolinkach, to niestety było spore oblodzenie. Trzeba było uważać, by się najzwyczajniej nie poślizgnąć. Piękny dzień, dobre samopoczucie i tchnienie ducha - te wszystkie czynniki spowodowały, że na długo zapamiętałam sobie tamten wypad. Zielony szlak prowadzi do schroniska i jest bardzo przyjemny. Od czasu do czasu można było spotkać ludzi, ale nie było to uciążliwe.
Była możliwość przejścia na Smreczyński Staw, jednak z powodu sporego oblodzenia i braku nawet małych raczków plan wycieczki trzeba było nieco zmodyfikować. Po wypiciu kawy i zjedzeniu sobie dobrego ciastka w Schronisku na Hali Ornak trzeba było wracać. Jakież moje było zaskoczenie kiedy ta modyfikacja planu trasy się mocno zmieniła. Było sporo czasu, by przejść czarnym szlakiem przez Przysłup Miętusi.
Potem żółtym szlakiem Doliną Małej Łąki wędrówka kończyła się w Krzeptówkach, skąd wróciłam już do centrum Zakopanego. Ogólnie doliny Tatr Zachodnich należące do Polski to Dolina Białego, Dolina Bystrej, Dolina Chochołowska, Dolina Kościeliska, Dolina Małej Łąki, Dolina Strążyska. Po stronie Słowacji do tego typu dolin należą Cicha Dolina Liptowska, Dolina Bystra, Dolina Raczkowa, Dolina Jamnicka, Dolina Żarska, Dolina Jałowiecka, Dolina Zuberska, Siwa Dolina, Dolina Borowej Wody.
Tatry dzielą się na Tatry Zachodnie, Tatry Wysokie i Tatry Bielskie. Pisząc o Tatrach Zachodnich to część Tatr stanowiąca połowę całego obszaru tych gór, a jest to około 379 km2. Jedynie 25 % powierzchni Tatr Zachodnich znajduje się na terenie Polski. Są to góry niższe i łagodniejsze od Tatr Wysokich. Ciągną się od Przełęczy Lilowe (1952 m.n.p.m.) do ostatniego na zachodzie Siwego Wierchu (1805 m.n.p.m.).
Długość grani Tatr Zachodnich wynosi 42 kilometry. Po polskiej stronie granicę między Tatrami Wysokimi i Zachodnimi wyznacza się wzdłuż Doliny Gąsienicowej i Doliny Suchej Wody. Na Słowacji na ogół przyjmuje się, że granica przebiega wzdłuż Cichej Doliny Liptowskiej. Najwyższe szczyty Tatr Zachodnich to Bystra (2248 m.n.p.m.), Baraniec (2185 m.n.p.m.) i Banówka (2178 m.n.p.m.).
Akurat wszystkie znajdują się po słowackiej stronie. W polskiej części Tatr Zachodnich najwyższy jest Starorobociański Wierch (2176 m.n.p.m.). Inne ważne szczyty to Czerwone Wierchy, Rohacze oraz najsłynniejsze Giewont i Kasprowy Wierch. Giewont (1894 m.n.p.m.) nazywany jest Śpiącym Rycerzem. Jego charakterystyczna sylwetka góruje nad Zakopanem. Pierwsze znane wejście na Giewont odnotowano w 1832 roku (Franz Herbich). Na szczycie od 1901 roku stoi żelazny krzyż. Wejście od południa jest raczej nietrudne, jednak wielu ludzi poniosło śmierć próbując zejść z Giewontu na skróty wprost do Zakopanego. Na Kasprowy Wierch (1987 m.n.p.m.) od 1935 roku można wjechać kolejką linową. Budowa kolejki, a potem rosnący szybko ruch turystyczny przyczyniły się niestety do dewastacji szczytu. Pod wierzchołkiem stoi zbudowana w 1959 roku stacja. Kasprowy jest też wielkim ośrodkiem narciarstwa. Z góry tą wiąże się legenda o uciecze Józefa Uznańskiego w czasie okupacji niemieckiej przez skok z kolejki do żlebu. Podobno jednak nie jest to historia prawdziwa. Z kolei z Giewontem wiąże się również piękna legenda o rycerzach spod Giewontu (źródło: portaltatrzanski.pl):
Pewnego dnia zapuścił się w skalny teren tak daleko, jak nigdy do tej pory. Gdy był już na znacznej wysokości, w pobliżu północnych urwisk Giewontu, dostrzegł w skale szczelinę, która bardzo go zaintrygowała. Skuszony ciekawością postanowił wejść do środka. Jego oczom ukazała się rozległa jaskinia, która bajecznymi widokami zapraszała go do dalszej podróży.
Przez dłuższy czas błądził on po podziemnym labiryncie, gdy nagle z daleka usłyszał leniwe rżenie koni. Zdziwił się niezmiernie, lecz postanowił poskromić swój strach i poszukać rozwiązania tej zagadki. Gdy zbliżał się do miejsca, z którego dochodził dźwięk, naturalna w jaskiniach wilgoć stopniowo zmieniała się w ciepło, którego źródła młody juhas również nie potrafił sobie wytłumaczyć.
Wreszcie dostrzegł wielką salę, a w niej płonące ognisko, przy którym z głowami wspartymi o miecze spali zakuci w ciężkie zbroje rycerze. W pobliżu spokojnie odpoczywały konie, czekające na sygnał od swoich właścicieli. Chłopiec przeląkł się bardzo i rzucił się do ucieczki. Był jednak tak przejęty, że potknął się o wielki kamień, czyniąc przy tym ogromny hałas. Zbudziło to ze snu jednego z rycerzy, który donośnym głosem zapytał młodzieńca:
- Czy już czas?
- Kim jesteście? – zapytał przerażony juhas.
- My, Rycerze Korony, śpimy tu od wieków – brzmiała odpowiedź. – Gdy Ojczyzna nasza znajdzie się w niebezpieczeństwie, mamy powstać, chwycić za miecze, dosiąść koni, by bronić Tatr i całej polskiej ziemi przed nieprzyjaciółmi. Czy już czas?
- Nie, Panie. Jeszcze nie czas.
- Zatem pozwól mnie i moim towarzyszom spać dalej.
Tak też uczynił juhas. Szybko wydostał się z jaskini i rozpowiedział o swojej przygodzie na całym Podhalu. Tak historia ta przetrwała nie tylko w góralskich gawędach, ale i w sercach górali, którzy wierzą, że ziemia ich ojców jest bezpieczna, bo czuwa nad nią oddział nieustraszonych rycerzy koronnych.
Potem pod Tatry przybyło wielu ceprów. Wielu z nich wyposażonych było w zdobycze nowoczesnej techniki, które pozwoliły im przeczesać niemalże każdy centymetr tatrzańskiej ziemi. Owej jaskini jednak nikt nigdy nie odnalazł…"
Myślę, że to wtedy zakochałam się w Tatrzańskim Parku Narodowym...
Komentarze
Prześlij komentarz