Biegusiem w Ojcowskim Parku Narodowym


Połączyć bieg górski ze zwiedzaniem Parku Narodowego? Bezcenne doświadczenie! Biorąc udział w zawodach Pereł Małopolski mogłam nie tylko przebiec, akurat wtedy lekko ponad 10 kilometrów po górzystych terenach, ale również oddać się urokowi Ojcowskiego Parku Narodowego. Zwiedzanie Parków Narodowych zbiegło mi się przysłowiowo z biegami z cyklu Pereł Małopolski. Biegając na długich dystansach powyżej 20 kilometrów jednego roku i 10 kilometrów drugiego roku mogłam zwiedzić wszystkie sześć Parków Narodowych i ich urokliwe zakątki w Małopolsce. W drugim roku zwiedzania Parków Narodowych pomyślałam, że do zawodów dołączę możliwość zwiedzania poszczególnych szlaków. Wtedy padło na Ojcowski Park Narodowy. Po biegu przeszłam szlakiem żółtym ze Skały do Ojcowa. Mijając Łysą Górę tzw. Drewnianą Drogą doszłam do Ośrodka Dydaktyczno-Edukacyjnego Ojcowskiego Parku Narodowego. 

Sam fakt przebiegnięcia na metę dało mi dużo satysfakcji. Plan trasy znajdował się na mapie, która została wywieszona w szkole dla rozeznania terenu.  Po odebraniu pakietu przygotowałam się należycie do tych 10 kilometrów rozciągając się. Zawody w Skale przypadają na kwiecień, więc można było przyuważyć, że przyroda budzi się pomału do życia.

Jakaż była moja satysfakcja, kiedy przemierzyłam jeszcze raz około 10 kilometrów tego samego dnia po zawodach. Dochodząc żółtym szlakiem m.in. do Dyrekcji Parku Narodowego stwierdziłam, że czarnym szlakiem skieruję się na Chełmową Górę, by stamtąd niebieskim szlakiem przejść do Bramy Krakowskiej. Przy Bramie Krakowskiej znajduje się również Źródełko Miłości.  
Jednak raczej nie można z niego pić wodę. Będąc w Ojcowskim Parku Narodowym kolejny raz pomyślałam, że tym razem przejdę zielonym szlakiem do Jaskini Ciemnej. Historia tego parku jest dość ciekawa i opowiada o najstarszych śladach człowieka w Dolinie Prądnika związane z aszelską tradycją kulturową i datowane na schyłek zlodowacenia środkowopolskiego (ok. 120 tys. lat p.n.e.). Zespoły kulturowe z jaskiń Nietoperzowej, Ciemnej, Koziarni i schroniska Wylotnego reprezentują kulturę lewaluasko-musterską i mikocko-prądnicką pochodzącą z lat 70-36 tys. p.n.e.  
Natomiast w schyłkowej fazie epoki lodowcowej i zarazem paleolitu przybyli z Europy Zachodniej w rejon Ojcowa osadnicy związani z kulturą magdaleńską, której najbardziej reprezentatywnym przykładem są znaleziska z jaskini Maszyckiej w Dolinie Prądnika. Obok tradycyjnych narzędzi krzemiennych odkryto w niej wyroby z rogu i kości zdobione układem zgeometryzowanych linii i łuków. Zdobnictwo narzędzi pochodzących z tej jaskini jest najstarszym przejawem sztuki człowieka paleolitycznego na ziemiach Polski.  
Większe zmiany w życiu ówczesnego człowieka zaszły w epoce neolitu, która w rejonie Ojcowa zostawiła po sobie najwięcej narzędzi krzemiennych związanych z kopalnianą eksploatacją krzemienia i jego obróbką. Neolityczne kopalnie i pracownie krzemieniarskie odkryto w okolicach Ojcowa, tj. w Sąspowie i Bęble. Ślady pobytu człowieka znamy także z okresu wpływów rzymskich i wczesnego średniowiecza, które zaznaczyło się wznoszeniem pierwszych grodów obronnych typu konstrukcji drewniano-ziemnych.  

Budowano je w celach strażniczych, wzdłuż Doliny Prądnika na wysuniętych cyplach skalnych. Za przykład wczesnych form obronnych wykorzystywanych przez człowieka przyjmuje się naturalne w Ojcowie i w Grodzisku. Gród na wzgórzu Okopy pochodzący z czasów Konrada Mazowieckiego służył przez pewien czas za miejsce ukrywania się Władysławowi Łokietkowi. Na okres średniowiecza przypadają początki niemal wszystkich okolicznych wsi, a więc stałego osadnictwa w tej części Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej. Ojców od XIV wieku był starostwem niegrodowym, którego siedziba mieściła się na zamku ojcowskim, zbudowanym w XIV wieku przez Kazimierza Wielkiego. Zamek został rozebrany pod koniec lat 20. XIX wieku. Dziś jego pozostałości z ośmioboczną wieżą stanowią malowniczy akcent w krajobrazie Doliny Prądnika.   


Tą też Doliną Prądnika kierowałam się do Jaskini Ciemnej. Co ciekawe, stąd można zobaczyć Bramę Krakowską w całej jej okazałości. Symbolem Ojcowskiego Parku Narodowego jest nietoperz. Akurat mijałam jaskinie, w których mogą występować właśnie nietoperze. By zwiedzić Ojców, jak i pochodzić po szlakach tak naprawdę nie trzeba dużo. Swój raj mogą tutaj znaleźć wspinacze skałkowi. 

Po zwiedzeniu na zewnątrz Jaskini Ciemnej, bo akurat wtedy była jeszcze zamknięta postanowiłam tym samym szlakiem co przyszłam od Skały wrócić po śladach. Czas w Ojcowskim Parku Narodowym pomału się kończył. Polecam to miejsce przede wszystkim dla rodzin z małymi dziećmi, ale też wytrawni rowerzyści też coś znajdą dla siebie. Akurat tamtego dnia zeszłam ponad 20 kilometrów. Byłam usatysfakcjonowana. Wędrówka po zawodach akurat była wskazana. Chcę również dodać, że miejscowość Skała z kolei znajduje się nieopodal Krakowa. Można dojechać busikiem na jeden dzień i uroczo spędzić czas w tym jednym z najmniejszych Parków Narodowych.



Komentarze