Wietrznie w Tatrzańskim Parku Narodowym

Wielokrotnie ruszając na szlak zastanawiałam się jakie warunki atmosferyczne spotkają mnie po drodze. Nigdy nic nie jest oczywiste. Trzeba być zachowawczym i prewencyjnie należy się przygotować do wyprawy. Jakie są zasady zachowania się w czasie silnego wiatru czy też burzy w górach? Nigdy nie jest to oczywiste, ale pewne reguły są ustalone.


Tamta wyprawa zapowiadała się spokojnie. Nic nie wskazywało na to, jakie moglibyśmy zastać trudne warunki pogodowe na szczytach Tatr, a ściślej rzecz biorąc Tatr Zachodnich. Wędrówka rozpoczęła się szlakiem Doliny Chochołowskiej, by potem zielonym szlakiem wejść na Rakoń (1879 m.n.p.m.) i zahaczając również o Wołowiec (2064 m.n.p.m.) wrócić się do Grzesia (1653 m.n.p.m.) ostatecznie schodząc żółtym szlakiem do Polany Chochołowskiej. 



Ciepło słonecznych promieni dawał mi energię na lekką wspinaczkę w górę i w ogóle nie przejmowałam się tym, co mogłoby mnie spotkać tam na górze, bo po co? Człowiek w swojej naiwności wierzy, że jego droga jest słuszna i nic nie powinno zburzyć jej celu. A jednak. Podchodząc wyżej dało się odczuć większy chłód i jakiś taki większy wiatr. Samo podchodzenie pod Rakoń było niemałym utrudnieniem, ponieważ od tej przestrzeni kręciło mi się aż w głowie!



Jakie było moje wielkie zaskoczenie kiedy na samym szczycie nie było nic widać, tylko mgłę i szybko osuwające się chmury! Było niebezpiecznie. Czułam, że wietrzysko próbuje mnie strącić w przepaść, a ja nie byłam w stanie utrzymać się na własnych nogach! Niewyobrażalna siła wiatru spowodowała zakłopotanie i próbę ratowania sytuacji. Zaparliśmy się z partnerem o samych siebie i trzymając się za ramiona stawialiśmy opór wiatru jednocześnie siłując się z nim i nieomalże kładąc się na nim! Niestety nie weszliśmy na Wołowiec tylko od razu skierowaliśmy się do Grzesia.



A co by było gdyby była burza? Ogólnie zaleca się, by rozpoczynać górskie wycieczki o jak najwcześniejszej porze. Wczesne popołudnie to czas, w którym należy już schodzić do schroniska lub do doliny. W Tatrach dominują burze konwekcyjne, czyli wywoływane nagrzewaniem się powietrza i unoszeniem go do wyższych partii atmosfery. Największe niebezpieczeństwo powstania takiej burzy przypada na godziny południowe i popołudniowe. 
Należy starać się uniknąć burzy! Nieodzownym nawykiem jest sprawdzanie prognozy pogody tuż przed wyjściem na szlak. Jeżeli już jesteśmy na tym szlaku, dobrze jest obserwować cały czas zmieniające się warunki pogodowe. To, że w dolinach świeci słońce, nie świadczy o tym, że na górze i na szczytach będzie tak samo!



Co zrobić gdy usłyszysz grzmot? 
Spróbuj wtedy oszacować swoją odległość od burzy. Najprostszą metodą jest pomnożenie odstępu czasowego od błysku do grzmotu przez liczbę 332, odpowiadającą prędkości rozchodzenia się dźwięku w powietrzu (332 m/s). Jeśli zatem różnica w czasie pomiędzy błyskiem a grzmotem wynosi 3 sekundy, to burza odległa jest od nas o 1 kilometr. 
Ale jeżeli zaobserwujesz zbliżającą się burzę, zacznij schodzić! Nie licz na to, że burza "może przejdzie bokiem". Reaguj, póki nie jest za późno!



Gdy mimo wszystko burza złapie Cię w górach, to:
1.  Unikaj odsłoniętych przestrzeni, szczytów, grani, pojedynczych skał czy drzew.
2. Oddal się od cieków wodnych (np. wody spływającej żlebem) oraz metalowych ułatwień (łańcuchów, drabinek), stanowiących doskonałe pole do przepływu ładunku elektrycznego.
3. Będąc przy skałach, nie opieraj się o nie. Oddal się od skały o co najmniej metr.
4. Ukucnij i złącz nogi razem. Jeśli to możliwe, odizoluj się od podłoża (np. plecakiem).
5. Przebywając w grupie, w żadnym wypadku nie trzymajcie się za ręce. Należy rozproszyć się i pozostać w pewnej odległości od siebie, aby w przypadku ewentualnego porażenia ucierpiało jak najmniej osób.



Jak pomóc osobie porażonej przez piorun?
1. Sprawdź, czy poszkodowany znajduje się w bezpiecznym miejscu - nie leży w terenie stromym, narażonym na spadanie kamieni itp.
2. Sprawdź, czy poszkodowany jest przytomny.
3. Zadzwoń po pomoc wybierając numer 601 100 300 lub 112 i przekaż ratownikowi możliwie jak najdokładniejsze informacje odnośnie stanu poszkodowanego i miejsca wypadku.
4. Jeśli poszkodowany oddycha, kontroluj jego stan i zabezpiecz go przed wychłodzeniem.
5. Jeśli poszkodowany nie oddycha, rozpocznij akcję reanimacyjną:
a) sprawdź, czy w jamie ustnej poszkodowanego nie ma żadnych przedmiotów (np. resztek jedzenia), jeśli są - wyjmij je.
b) przybliż policzek do ust poszkodowanego, obserwując klatkę piersiową. Jeśli przez 10 sekund nie wyczujesz oddechu, rozepnij ubranie, połóż splecione obie dłonie na środku klatki piersiowej i rozpocznij masaż serca. Po serii 30 naciśnięć na klatkę piersiową udrożnij drogi oddechowe (odchylając lekko głowę do tyłu) i wykonaj 2 wdechy. Kontynuuj akcję reanimacyjną do momentu odzyskania oddechu przez poszkodowanego lub przybycia ratowników.


Tatry mają w sobie coś magicznego. Przy nich zawsze zachowuję taki wewnętrzny respekt i pokorę. Nie na darmo pokazują się w swojej okazałości w niektórych sytuacjach jak tak, którą ujęłam w filmiku poniżej:

Czy jednak warto się tam wybierać mimo tylu niebezpieczeństw? TAK! Zdecydowanie tak! Człowiek wtedy zaczyna rozumieć esencję swojej bytności, że nie jest na tyle wszechmocny by pokonać naturę. Lubimy być butni i zarozumiali w sobie jednak. Góry nie tylko uczą respektu i pokory, ale wobec nich człowiek staje się wolnym człowiekiem. Kiedy już jest oswojony z naturą, ta oddaje mu po stokroć jak na tym zdjęciu poniżej:



Komentarze